 Ks. Leon Baran
Ks. Leon Baran
Przychodzą takie momenty, gdy zatrzymujemy się nad naszym zdrowiem, ale też momenty zatrzymania nad życiem. Okazją do takiego zatrzymania stała się śmierć Księdza Proboszcza Leona Barana. Z jednej strony wiemy, że śmierć jest rzeczywistością nieuchronną, a z drugiej zawsze w jej obliczu zadajemy pytanie: „dlaczego teraz…”
Do końca obecny wśród nas, zainteresowany, pracujący dla dobra szkoły, dla dobra młodzieży, choć w sposób może niewidoczny. Jeszcze w poniedziałek, na dzień przed pójściem do szpitala, podpisywał dokumenty potrzebne do uzyskania dotacji w ramach funduszu stypendialnego dla uczniów. Myślał o szkole, myślał o uczniach, każdym z osobna, martwił się, bo kochał…
To z Jego inicjatywy i dzięki Jego staraniom Szkoła Katolicka w Skawinie rozpoczęła działalność. Bardzo często mówił i przypominał nam wszystkim, że jesteśmy tu jak rodzina, a gdy odchodzi ktoś z rodziny to pozostaje pustka i ból…
Nam, związanym z katolickimi szkołami w Skawinie, odejście Księdza Proboszcza pozostawiło smutek i żal. Przez pięć lat mojej pracy w tej szkole wielokrotnie doświadczałem otwartości i życzliwości innej niż pozory. We wszystkich naszych spotkaniach, rozmowach, wśród wielu spraw, z którymi przyszło nam się zmierzyć, czasem bardzo trudnych, zawsze znajdował czas na moment zainteresowania drugim człowiekiem. Wiem, że podobne są odczucia wielu spośród nas, którym przyszło z Nim współpracować. W swej trosce o młode pokolenie powtarzał często nam nauczycielom „kochajcie ich, ale od nich wymagajcie…”
Te słowa pozostały. Choć dziś już Go nie ma wśród nas, chcemy i czujemy się zobowiązani, by je realizować. “Kochać i wymagać” tak, by szkoła obecna w środowisku, dobrze ucząca i mądrze wychowująca, była wciąż żywym pomnikiem obecności wśród nas Tego, który odszedł…